W tym poście niestety zauważycie jak pięknie "zgrubły" mi nogi. Widać to tak doskonale, że pomyślałam o "odchudzeniu" sobie ich w photoshopie ale tak mi się nie chce, że nawet nie wiecie jak bardzo. Ogólnie ostatnio mam taki czas, że jem i tyję co mnie martwi, bo z rozmiaru XS doszłam do S i źle się z tym czuję, niestety. Wracając do stylizacji, nie zobaczycie w niej nic "oryginalnego". Legginsy welurowe są numerem jeden w mojej szafie a mam je już chyba z rok, bluza w pasy (kupiona ostatnio) świetnie do niej pasuje, uwielbiam wszystko co ma dopasowane rękawy a luźną resztę. Buty również kupione ostatnio i pewnie Wam dobrze znane, bo sneakersy na koturnie królowały już rok temu jak nie dłużej. Nie będę Was zanudzać dziś notką, odpoczywam przed jutrzejszą podróżą do Warszawy i myślę co wziąć ze sobą żeby nie zapomnieć o najważniejszych rzeczach, Wam za to życzę udanego weekendu, bo za chwilę piątek! ;D
Pamiętajcie też o facebook'u na którym jestem coraz częściej! Zachęcam do "lajkowania" jeśli chcecie być na bieżąco: