Witajcie!
Z
góry należą Wam się ogromne PRZEPROSINY więc przepraszam. :)
Wiem, że post na blogu zapowiadany był już dawno temu, niestety
mój problem z internetem wciąż był rzeczą niemożliwą a jak już
nadszedł dzień podłączenia go do naszego domu to okazało się,
że trzeba by było zapłacić niebotyczną cenę (kilkanaście
tysięcy funtów), ponieważ mieszkamy w willi biznesowej. Wczoraj
wzięłam telefon na umowę i dzięki niemu mam internet, który
uwaga! łapie zasięg wszędzie tylko nie w moim domu oraz jak już złapie na moim podwórku to święto ale oczywiście notek dodawać nie mogę ;/. Także
napisałam do Was przedwczoraj a post dodaję dziś z pracy! Tak, targałam laptopa o piątej rano do niej. :-) Czego się nie robi..
Sporo
z Was zadawało mi pytania o to jak mi się żyje tutaj, czy lepiej
niż w Polsce, jak jest z pieniędzmi, wydatkami, czy rzeczywiście
jest tak kolorowo jak każdy mówi? Dlatego piszę ten post, wszystko
będzie w jednym miejscu i nie będziecie musieli już więcej czekać
na odpowiedź, wystarczy, że zajrzycie. W razie jak czegoś nie
napiszę to oczywiście odpowiem na pytania na asku ->
ask.fm/deebsonn.
Krótką
informacją dla tych co nie wiedzą będzie informacja, że mieszkam
w Szkocji dokładniej w Banchory, niedaleko Aberdeen.
PRACA
Dzień
po przylocie do Szkocji poszłam do "Banchory Lodge Hotel"
gdzie miałam załatwioną przez koleżankę rozmowę o pracę. Sama
rozmowa z wypełnieniem potrzebnych formularzy trwała około
godziny. Na drugi dzień przyszłam do tego samego miejsca o godzinie
ósmej i pracuję tu do dziś. Tak więc moim zdaniem o pracę tutaj
nie jest trudno, wystarczy chcieć i przede wszystkim pracować a nie
liczyć na to, że pieniądze z nieba spadną. Dla mnie osobistą
porażką jako dla Polki jest to, że ludzie przyjeżdżają tutaj,
popracują kilka miesięcy i idą na zasiłki, bo im się po prostu
nie chce szukać pracy a najczęściej są to ludzie w moim wieku..
Później mamy tutaj opinie jakie mamy, przykro się słucha ale
takie rzeczy się nie zmienią, będzie to wręcz wzrastać. Z tego
co widzę czy słyszę to ludzie tutaj znajdują pracę w jeden dzień
więc chcieć to móc.
JĘZYK
Również
tutaj użyłabym stwierdzenia "chcieć to móc", w szkole
miałam z angielskiego zazwyczaj dobre oceny, z liceum wyszłam z
piątką na świadectwie a tutaj czułam się tak jakbym umiała
tylko "dzień dobry". Moim zdaniem w szkołach uczą nas
więcej rzeczy nieprzydatnych w prawdziwym życiu niż takich, które
powinny nam w nim pomóc. Pomimo to Szkocja to otwarty kraj na
obcokrajowców i dają szansę również tym, którzy języka się
nie uczyli. Tak więc czy się go umie czy nie to znalezienie pracy
nie powinno być większym problemem. Ja w tej chwili mówię o wiele
lepiej, mogę sobie pozwolić na luźne rozmowy ze znajomymi Szkotami
czy ludźmi z innych krajów a dzięki nim pogłębiam swoją wiedzę
o następne słówka, zdania, powiedzenia, itp.
MIESZKANIE
Znaleźć
mieszkanie w Aberdeen czy Banchory graniczy z cudem. Ja od początku
mieszkam w najdroższej "dzielnicy" Banchory (nie wiem jak
to nazwać) -Inchmarlo Golf Course. Ceny wynajmu jednej z willi czy
apartamentu są ogromne (jeśli kogoś to interesuje to cennik można
znaleźć za pomocą google, nie będę tu przytaczać liczb).
Ludziom zarabiającym najniższą krajową najlepiej by było wynająć
mieszkanie/dom z kimś, ponieważ samemu ciężko opłacić czynsz.
Wydaje mi się, że poniżej 800-900 funtów ciężko znaleźć
cokolwiek. Tak więc przyjeżdżając tutaj najlepiej jest mieć
załatwiony pokój lub cokolwiek przez znajomego co będzie pewne a
później zająć się szukaniem.
WYDATKI
Jedzenie!
Boże, gdyby ceny były jak w Polsce to żyłabym w luksusie.
Przykładowo w Polsce chleb kosztuje 2 złote a tutaj 2 funty, czyli
10 zł. Jedzenie, środki czystości, wszystko co tu jest jest
droższe. Często słyszę, że ubrania są tanie. Moim zdaniem to
nie jest prawda, sieciówki mają te same ceny co w Polsce, Niemczech
czy jakimkolwiek innym kraju, różnica jest dosłownie groszowa.
Wyprzedaże są za to konkretne! Można kupić tutaj drogie rzeczy na
które nas normalnie nie stać za cenę (przykładowo) 80% niższą.
Primark robi non stop jakieś redukcje, wyprzedaże, jeśli trafią w
Twój gust to od stóp do głów ubierzesz się tu za 15 funtów (na
myśli mam bluzkę, spodnie, buty, torebkę, itp). Office również
robi fajne promocje, może nie są duże ale chcąc kupić buty
zimowe UGG nie musisz dawać 200 funtów a o 70 funtów mniej tak jak
ja to zrobiłam, Huntery kupiłam na promocji ze 160 na 80 funtów
więc myślę, że warto tam zaglądać (w razie czego można
zamawiać z tego sklepu online do Polski, polecam sprawdzać!).
Sklepów jest mnóstwo, jeśli chcecie żebym opisała coś
konkretniej to dajcie znać a na pewno to zrobię!
LUDZIE,
KLIMAT
Szkoci
są przemili! Znam kilka starszych osób obok których nie
przeszłabym bez zapytania co u nich słychać? Odnoszę wrażenie,
że ludzie zostawiają problemy w domu, bo wiadomo, że one będą
zawsze ale nie wynosi się tego na zewnątrz, bo po co? Każdy ma
własne, nie ma co obarczać ludzi za swoje. Dzień dobry,
przepraszam są tutaj na porządku dziennym, w Polsce prędzej by się
w ryj dostało niż usłyszało coś takiego od obcej osoby.
Najbardziej za to śmieszą mnie typowe "polaczki"
zarabiający najniższą krajową a robiący z siebie wręcz szlachtę
typu "co to nie my". Nie będę się rozpisywać, można
się domyślić.
Myślę,
że Wam starczy na razie tych informacji, mogłabym napisać o tym
książkę a mieszkam tutaj dopiero pół roku. W razie jakichkolwiek
pytań odsyłam Was do aska -> ask.fm/deebsonn, tam odpowiem Wam
najszybciej. Możecie również podrzucać mi pomysły na posty,
chętnie zajmę się czymś innym niż tylko szafiarstwo, bo niestety
pogoda u mnie nie jest dobra na robienie zdjęć a z pracy wracam gdy
już jest ciemno. :( Jestem również non stop na instagramie!
instagram.com/deebxoxo
Pozdraaaaaawiam
z zimowej Szkocji! xoxo