piątek, 18 kwietnia 2014

ROOM TOUR


Witam po tej jakże dramatycznej przerwie ale starczy mi już tego, jest cieplutko więc trzeba zacząć coś ogarniać! :-) Dzisiejszy post nie jest outfitowy, będzie to ROOM TOUR o który proszono mnie niejednokrotnie odkąd założyłam bloga. Z racji tego, że za dwa dni są święta i posprzątałam to w końcu mogłam go zrobić (na co dzień wygląda jak na wojnie;). Co mogę powiedzieć na wstępie o moim pokoju? Uwielbiam prostotę -tylko dlatego, że nienawidzę sprzątać, wycierać kurzy, itp. dlatego nie znajdziecie w nim pierdółek, gratów, które są niepotrzebne, od tego mam szufladę, którą zobaczycie na zdjęciach! :P



 Wiecie już z poprzednich postów, że mam hopla na punkcie bransoletek ze sklepów jubilerskich, powoli zbiera mi się cała gromadka a dziś dołączyła do niej ta na którą miałam chętkę już dobre kilka miesięcy, tym razem nie dostałam jej od Piotrka a od jego mamy! <3


W tym pudełku jest wszystko, od biżuterii, po jakieś pudełeczka, długopisy, zresztą sami widzicie, że jest wielki misz-masz. ;)




Pierwsza szuflada, to o niej właśnie wspomniałam Wam na początku, tu znajdziecie wszystko co nie mieści się w małym pudełku!


Druga szuflada to miejsce na spodnie, spódniczki i to, czego nie da się powiesić na wieszakach. Pozostałych dwóch nie będę Wam pokazywać, bo w nich trzymam dokumenty i inne rzeczy osobiste.



Miejsce Batmanka ;)


Łóżko, miało być stelażowe, piękne.. wizję w głowie już miałam ale skoro za miesiąc się wyprowadzam to nie ma już po co go kupować. 


Ubrania! Miejsce gdzie spędzam najwięcej czasu gapiąc się na nie i myśląc co by tu ubrać! Pewnie jak każda dziewczyna.. Pod spodem znajdują się buty, które noszę na co dzień, reszta pochowana w szafie. "Pod szafą" stolik na którym zawsze znajdziecie u mnie słonecznik! :P 


Ostatnio stawiam na wygodę i powoli zaczynam kolekcjonować Conversy, które po prostu dla mnie są obłędne, pasują do wszystkiego wiec mogę je nosić i do sukienek i do legginsów. :D



Na jednej ze ścian można u mnie zobaczyć CHOINKĘ haha, tak choinkę. Zamiast lampki nocnej postanowiłam zostawić właśnie ją i to ona wieczorem oświetla mi pokój.. ;D


W czasie mojej przerwy pojawiły się na moim ciele dwa kolejne tatuaże, ten pierwszy nie ma dla mnie żadnego znaczenia, po prostu mi się podobał a że jest mały to zrobiłam go bez zastanowienia i przy okazji. 


Puzzel ma dla mnie znaczenie ogromne, identyczny pasujący do mojego ma wytatuowany na nodze mój chłopak. Tatuaże dopiero się goją więc wyglądają jak pisane mazakiem. ;)


A tutaj ja, żebyście sobie przypomnieli kto tak właściwie tu pisze :D


Zapraszam na fejsbuka, gdzie jestem na bieżąco, na asku można zadawać pytania a ja uciekam na ploty do przyjaciółki! Komentarzami zajmę się później! Buziaki! :*